"Funkcja przewodniczącej KE przerosła von der Leyen"
– Jest chwiejna, co innego mówi w PE, a co innego na spotkaniu z KE, jeszcze co innego w RE. Przyjechała do Polski, powiedziała, że KPO jest zatwierdzone, a potem wróciła do Brukseli i tam powiedziała, że pieniędzy nie dostaniemy – mówi o zachowaniu przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen europoseł PiS.
W rozmowie z serwisem wpolityce.pl Bogdan Rzońca komentował także wypowiedź szefowej Komisji Europejskiej ws. dzisiejszych wyborów we Włoszech.
– To jest po prostu ewidentny szantaż, słowa świadczące o dużej niedojrzałości politycznej tej osoby, która minimalną większością głosów została przewodniczącą KE, jak się okazuje ta funkcja ją przerosła. Wygląda na to, że jedynym motywem jej działania w całej tej kadencji jest utrzymanie się na stanowisku – podkreślił polityk.
Szefowa "grozi" Włochom
Przypomnijmy, że z powodu upadku rządu premiera Mario Draghiego, na dzisiaj zaplanowano we Włoszech przedterminowe wybory parlamentarne.
Według sondaży szansę na zwycięstwo i samodzielne rządy ma koalicja prawicowa, na czele której prawdopodobnie stanie Giorgia Meloni, liderka ugrupowania Bracia Włosi.
Odnosząc się do głosowania, szefowa KE stwierdziła kilka dni temu w rozmowie z mediami: "Zobaczymy, jaki będzie wynik wyborów we Włoszech. Jeśli sprawy pójdą w trudnym kierunku, mamy narzędzia, tak jak w przypadku Węgier i Polski".
Rzecznik Komisji stara się wytłumaczyć von der Leyen
Słowa przewodniczącej Komisji Europejskiej wywołały falę krytyki, jednak zapytany o sprawę rzecznika KE Erica Mamera, starał się przekonać przedstawicieli mediów, że przewodnicząca Komisji Europejskiej "w żaden sposób nie ingerowała" we włoską politykę.
– Odniosła się raczej do procedur, które są w toku przeciwko innym państwom członkowskim Unii Europejskiej – zapewniał rzecznik.
– Podkreślała rolę Komisji, jako strażniczki traktatów w kontekście praworządności. Ale też powiedziała wprost, że Komisja będzie współpracować z każdym rządem, który powstanie po wyborach i który chce wspólnie pracować z KE – dodał Mamer.